po spustoszeniu, jakie przyniosły ostatnie kłótnie i bitwy w obrębie wiadomych znajomych, nastąpił czas walki o nowe dusze. ludziska rzucają się na pojawiające się pierwszy raz blogi, jak na świeże bułeczki. trzeba przecież jakoś zaludnić komentarze.
wysokie ajkju nie jest legitką mądrości. mądrymi często bywają prości ludzie, bez wykształcenia, bez wiedzy naukowej. mądrość mierzy się wieloma aspektami. między innymi dobrem, pięknem wewnętrznym, życiowym doświadczeniem, życzliwością, umiejętnością znalezienia się w każdej sytuacji, szacunkiem do każdego życia, głęboką wiarą, wyczuciem piękna, służbą dla innych i jeszcze wieloma, wieloma czynnikami.
głupcami bardzo często są ludzie na studiach, czy po studiach. żadne tytuły naukowe nie mają tu dużo do gadania,
glupotę demaskuje pycha, krzykliwość, chęć brylowania, złośliwość, skupienie się na wyglądzie zewnętrznym, a nie wartościach wewnętrznych, nieumiejętność dochowania tajemnicy, brak szacunku dla innych, próżność, bezrozumna gonitwa za pieniądzem, tchórzostwo, niedelikatność, niedyskrecja, itp.
ale, jak powiedział Mędrzec:
Nauczać głupiego - to jakby nauczać drzemiącego, który jeszcze w końcu zapyta: A o co chodzi? (Mądrość Syracha (w) 22:10)
Uczyć głupiego - to kleić skorupy lub budzić śpiącego z głębokiego snu. (Mądrość Syracha (w) 22:9)
Choć stłuczesz głupiego w moździerzu tłuczkiem - razem z ziarnami - głupota go nie opuści. (Ks.Przysłów 27:22)
Raczej spotkać niedźwiedzicę, co straciła małe, niżeli głupiego z jego głupotą. (Ks.Przysłów 17:12)
bardzo ładnie! doskonale! podobno to ja jestem podły, ale jak nazwać to, co zrobiliście muszelce?
weszliście w krąg jej znajomych z blogów, staliście się częścią tej grupy, rozsadziliście ją od środka, a teraz na tę, która była dużo wcześniej od was i nikomu nie dokuczała, rzucacie jakieś oszczerstwa.
jedni ją atakują, inni siedzą cicho, nabrali wody w usta. nie narażać się, bo stracimy czytaczy?
co z was za ludzie?
dobrze, że jestem pomidorem.
i jeszcze jedna apostrofa do królowej głupoty: z głupcami sie nie dyskutuje!
dorobiono mi spódniczkę. niech będzie. nazwę ją kilt i od razu mamy kompromis. obie strony zadowolone. powieszono na mnie mnóstwo psów. niech wiszą. nie jest łatwo być pomidorem-demaskatorem, ale co tam. latem sympatia do mego gatunku na pewno wam wróci.
a w sprawie linków fanaberii, akcent pada nie na ich ukrycie, ale na to, że z tylu wcześniej zaszczyconych linkami, została tylko trójka. i ja sobie tak kombinuję dlaczego? przecież mogę? hauser? mogę? dobra, jak mogę, to mogę. mogę szukać tej przyczyny. mam czas, lubię zagadki „live”.
no to sobie poczytałem, po kolei i dokładnie bloga fanaberii i blogi jej znajomych wcześniej olinkowanych. same tiu, tiu tiu, tiu. zwłaszcza z muszelką, tu krzywy uśmiech do iwony wiadomo dlaczego. w pewnym momencie pojawił się domorosły dziennikarz, klemens. i wtedy zaczęło się kadzenie, och i ach i bleeee! najbardziej wyważona w tym gronie wydaje się popielatka, choć ostatnio też zaczyna przesładzać, królową głupoty natomiast jest iwona.
tak sobie poczytałem, pokiwałem czerwoną głową, zzieleniałem na chwilę z emocji i wdałem się w bój. mogę? hauser? mogę? pewnie, że mogę. nie wiem, czy więcej psów da się na mnie powiesić, ale próbujcie. pod kilt nie radzę zaglądać. jedno jest pewne: było nudno i już nie jest.
zapraszam na pyszną zupę pomidorową!
od jakiegoś czasu z bloga fanaberii zniknęły linki jej dotychczasowych blogowych "przyjaciół". zaintrygowany poszedłem tym tropem i...okazało się, że linki są, a jakże, ale tylko do trójki "przyjaciół". reszta chyba jest be, skoro fanaberia je usunęła.
na słoneczki w grafice są malutkie kropki-linki do stukniętej córci iwony, do popielatki i do...no pewnie, do ... tak do klemensa! ta dam!
wyleciała z hukiem, do tej pory pierwsza na liście, muszelka, i martynia, i kruk, i hauser, i wszyscy pozostali.
to żałosne. obłudne. śmieszne. niestety najprawdziwsze. można sprawdzić. szukaj plamek na słońcu ;-)